aaa4
Dołączył: 03 Wrz 2018
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 11:55, 24 Wrz 2018 Temat postu: 87 |
|
|
"Bo chce mu powiedziec, ze sprobujemy go uratowac - pomyslala Meggie - i poniewaz mysle, ze jest z nim moja matka". Ale oczywiscie nie wymowila tych slow na glos.
-Chce mu powiedziec, ze jest mi [link widoczny dla zalogowanych]
- odparla. - W koncu on nam wtedy pomogl.
-Wzruszajace! - Mortola sciagnela drwiaco usta. "Chce ja zobaczyc z bliska - myslala Meggie. - Moze to jednak nie ona. Moze...".
-A jesli odmowie? - Sroka przygladala jej sie jak kot bawiacy sie mloda niedoswiadczona myszka. Ale Meggie byla przygotowana na to pytanie. 412
-To sobie przygryze jezyk! - zawolala. - Przygryze tak mocno, ze jezyk mi spuchnie i nie bede mogla czytac. Sroka ze smiechem odchylila sie na oparcie fotela.
-Slyszales, Basta? Ta mala nie jest glupia. Basta w milczeniu skinal glowa. Tymczasem Mortola przygladala sie Meggie niemal z zyczliwoscia.
-Cos ci powiem: spelnie te twoja niemadra mala prosbe. A jesli chodzi o czytanie dzisiaj wieczorem, to popatrz na te zdjecia. Meggie rozejrzala sie po pokoju.
-Przypatrz sie dokladnie. Widzisz te twarze? Wszyscy ci ludzie narazili sie Capricornowi i od tej pory sluch o nich zaginal. Domow, ktore widzisz na zdjeciach, tez juz nie [link widoczny dla zalogowanych]
, co do jednego pochlonal je ogien. Pamietaj o tych zdjeciach, kiedy bedziesz czytala dzis wieczorem, mala czarownico. Gdybys sie zaczela jakac albo wpadla na idiotyczny pomysl, by w ogole nie otworzyc ust, wkrotce twoja twarz tez bedzie spogladac ze zlotych ramek. Ale jesli dobrze wykonasz zadanie, wrocisz do ojca. Dlaczego nie? Czytaj jak aniol dzis wieczorem, a znow go zobaczysz! Opowiadano mi, ze jego glos zamienia kazde slowo w aksamit i jedwab, w zywa istote. Tak wlasnie masz czytac, a nie drzac i jakajac sie, jak ten glupiec Dariusz. Zrozumialas mnie? Meggie spojrzala na nia.
-Zrozumialam - odparla cicho, choc wiedziala, ze Sroka klamie. Nigdy nie wypuszcza jej do Mo. Bedzie musial sam ja stad zabrac. 49 (Duma (Basty i prze6iegfosc StnoRpaCuclia
-...mimo wszystko ciekaw jestem, czy beda kiedys o nas opowiadali legendy albo spiewali piesni.
Oczywiscie, ze uczestniczymy w niezwyklej historii, ale nie wiadomo, czy z tego powstanie
opowiesc, powtarzana przy kominku albo zapisana czarnymi literami w grubej ksiedze i odczytana
po wielu, wielu latach. Moze kiedys hobbici beda mowili: "Opowiedz historie Froda i Pierscienia",
a jakis malec zawola: "Tak, tak, to moja ulubiona historia".
J.R.R. Tolkien, Wladca Pierscieni, tom 2
Basta nie przestawal zlorzeczyc, prowadzac Meggie do kosciola.
-Przygryzc sobie jezyk! Od kiedy to stara lapie sie na takie tanie chwyty? A kto ma zaszczyt odprowadzic bezczelnego bachora do grobowca? Oczywiscie Basta! Za kogo ja tu wlasciwie robie? Za jedyna meska sluzaca?
-Do grobowca? - przerazila sie Meggie.
Myslala, ze wiezniowie wciaz wisza w sieciach, ale kiedy weszli do kosciola, po sieciach nie bylo sladu. Basta niecierpliwie popchnal ja miedzy kolumny. 414
-Tak, do grobowca! - wrzasnal. - To miejsce pobytu zmarlych i tych, ktorzy wkrotce do nich dolacza. Tedy. No, jazda, mam cos lepszego do roboty niz nianczenie panny Czarodziejski Jezyk. Schody, ktore wskazal jej Basta, byly bardzo strome i ginely w ciemnosci. Stopnie byly tak wyslizgane i nierowne, ze co krok sie potykala. Na dole panowal taki mrok, ze nawet nie zauwazyla, kiedy schody sie skonczyly. Probowala wymacac stopa nieistniejacy stopien, ale Basta popchnal ja do przodu.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez aaa4 dnia Pon 11:56, 24 Wrz 2018, w całości zmieniany 1 raz
|
|